- Harris ostrzega na miejscu, gdzie Trump nawołuje ludzi do maszerowania na Kapitol.
- Kampania mówi, że na wydarzeniu w pobliżu Białego Domu zebrało się ponad 75 000 osób.
- Trump mówi, że wiec, podczas którego jego sojusznicy wypowiadali się na tle rasistowskim, był „najświętszą miłością”.
Demokratka Kamala Harris ostrzegła dziesiątki tysięcy ludzi zgromadzonych w Waszyngtonie na jej największym wiecu, że jej republikański przeciwnik Donald Trump szuka niekontrolowanej władzy w obliczu zaostrzającego się wyścigu o prezydenturę wkraczającego w ostatni tydzień.
Harris przemawiała we wtorek wieczorem podczas wiecu plenerowego, który według jej kampanii liczył ponad 75 000 osób w pobliżu Białego Domu, gdzie 6 stycznia 2021 r. Trump przemawiał do swoich zwolenników, zanim zaatakowali Kapitol Stanów Zjednoczonych.
„Wiemy, kim jest Donald Trump” – powiedział Harris. Powiedziała, że ówczesny prezydent wysłał „uzbrojony tłum” na Kapitol w USA, aby spróbować odrobić straty w wyborach prezydenckich w 2020 roku.
„To ktoś niestabilny, mający obsesję na punkcie zemsty, pochłonięty żalem i pragnący niekontrolowanej władzy” – powiedziała Harris podczas, jak to określiła w swojej kampanii, mowy końcowej przed mocno kwestionowanymi wyborami zaplanowanymi na 5 listopada.
Według Election Hub na Uniwersytecie Florydy, w wyborach wzięło już udział ponad 53 miliony Amerykanów, w bitwie, która zadecyduje o tym, kto będzie rządził najbogatszym i najpotężniejszym krajem na świecie przez cztery lata.
Na scenie Harris towarzyszyły amerykańskie flagi i niebiesko-białe transparenty z napisem „WOLNOŚĆ”, a za nią dobrze oświetlony Biały Dom.
W tłumie uczestniczyli ludzie starsi i studenci, a także ludzie z zagranicy, z Nowego Jorku i pobliskiej Wirginii. Wiele kobiet przybyło w grupach z innymi koleżankami.
„Ważne jest, abyśmy nie wracali do okropnej polityki prezydenta Trumpa z przeszłości” – powiedział Saul Schwartz, były pracownik federalny z Aleksandrii w Wirginii.
„Jest wszystkim, czego zawsze chciałam u prezydenta. Jest radosna. Jest prawdziwa, ma władzę. I jest kobietą” – powiedziała Danielle Hoffmann ze Staten Island w stanie Nowy Jork. „Nadszedł czas, żebyście usadowili się na tylnym siedzeniu, ponieważ właśnie prowadzimy” – powiedziała, zwracając się ogólnie do mężczyzn. Zauważyła, że jej mąż jest zwolennikiem Trumpa.
Wtorkowy sondaż Reuters/Ipsos wykazał, że przewaga Harrisa wśród zarejestrowanych wyborców spadła do zaledwie 44–43%.
Harris przewodzi Trumpowi we wszystkich sondażach Reuters/Ipsos, odkąd dołączyła do wyścigu w lipcu, ale od końca września jej przewaga stale maleje.
Trump i jego sojusznicy starali się umniejszać przemoc, która miała miejsce 6 stycznia.
Tysiące jego zwolenników szturmem wdarło się na Kapitol, zmuszając prawodawców do ucieczki, ratując życie po przemówieniu Trumpa w Ellipse, gdzie jako prezydent w 2021 r. nakazał tłumom „walczyć jak diabli”, aby uniemożliwić Kongresowi ratyfikację jego straty.
W zamieszkach na Kapitolu zginęły cztery osoby, a następnego dnia zmarł jeden funkcjonariusz policji, który bronił Kapitolu. Trump powiedział, że w przypadku reelekcji ułaskawi ponad 1500 uczestników, którym postawiono zarzuty popełnienia przestępstwa.
„Musimy przestać wytykać palcami i zacząć zaciskać ramiona” – Harris powiedział we wtorek zgromadzonym w Waszyngtonie i nalegał, aby Amerykanie położyli kres podziałom.
„Rajd Nowego Jorku to absolutne święto miłości”
Wcześniej tego samego dnia na Florydzie Trump starał się odejść od rasistowskich i innych wulgarnych uwag wygłoszonych przez sojuszników podczas niedzielnego wiecu w Nowym Jorku.
Trump nie skomentował uwag wygłoszonych przez prelegentów podczas niedzielnego wydarzenia, podczas którego komik Tony Hinchcliffe nazwał Portoryko „pływającą wyspą śmieci” i dyskredytował Czarnych Amerykanów, Żydów, Palestyńczyków i Latynosów.
W kampanii Trumpa mówiono już wcześniej, że komentarze na temat Portoryko nie odzwierciedlają poglądów byłego prezydenta, ale Trump we wtorek nazwał to wydarzenie w Nowym Jorku „absolutnym świętem miłości” i stwierdził, że to zaszczyt brać w nim udział.
Prezydent Joe Biden wywołał gniew w kampanii Trumpa za uwagi, które wygłosił na temat niedzielnego wiecu podczas wtorkowej rozmowy telefonicznej w sprawie zbiórki pieniędzy.
Według transkrypcji opublikowanej przez rzecznika Białego Domu w serwisie X Biden powiedział: „Jedyne śmieci, jakie tam widzę, to śmieci jego zwolennika – jego – jego demonizowanie Latynosów jest nierozsądne i nieamerykańskie”.
Kilka organizacji informacyjnych zacytowało ten sam cytat, ale bez apostrofu.
Biden zamieścił później post na portalu społecznościowym X: „Wcześniej dzisiaj nazwałem nienawistną retorykę na temat Portoryko wypowiadaną przez zwolennika Trumpa podczas jego wiecu w Madison Square Garden śmieciami – tylko takim słowem, jakie przychodzi mi na myśl, aby to opisać. demonizowanie Latynosów jest nierozsądne. To wszystko, co chciałem powiedzieć. Komentarze na wiecu nie odzwierciedlają tego, kim jesteśmy jako naród”.
Zaloty do hiszpańskich wyborców
Kiedy Harris przemawiał w Waszyngtonie, Trump odwiedził w dużej mierze latynoskie miasto w Pensylwanii, dwa dni po tym, jak komentarze Hinchcliffe'a na temat Portoryko wywołały oburzenie na wiecu w Nowym Jorku.
Amerykańskie Biuro Spisu Ludności twierdzi, że Portorykańczycy to największa grupa Latynosów w Pensylwanii – stanie posiadającym największą liczbę głosów Kolegium Elektorów spośród siedmiu stanów na polu bitwy, które mają zadecydować o wyborach.
„Chciałbym zacząć od bardzo, bardzo prostego pytania: czy teraz jest wam lepiej niż cztery lata temu? Jestem tu dzisiaj z przesłaniem nadziei dla wszystkich Amerykanów” – powiedział Trump.
Harris, która byłaby pierwszą kobietą-prezydentem, i Trump, starający się o powrót na urząd po kadencji 2017–2021, różnią się w kwestii wsparcia dla Ukrainy i NATO, prawa do aborcji, podatków, podstawowych zasad demokracji i ceł, które mogłyby wywołać wojny handlowe.
Jeśli chodzi o cła, Trump we wtorek wyraźnie wspomniał o Unii Europejskiej. „Są brutalni” – powiedział w Pensylwanii. „Sprzedają miliony samochodów w Stanach Zjednoczonych. Nie, nie, nie, będą musieli zapłacić wysoką cenę”.