Twoje wsparcie pomoże nam opowiedzieć tę historię
Według większości sondaży te wybory są nadal martwe. W walce z tak cienkimi marginesami potrzebujemy reporterów na miejscu, rozmawiających z ludźmi, do których zabiegają Trump i Harris. Wasze wsparcie pozwala nam na dalsze wysyłanie dziennikarzy do tej historii.
Co miesiąc dziennikowi The Independent ufa 27 milionów Amerykanów reprezentujących całe spektrum polityczne. W przeciwieństwie do wielu innych wysokiej jakości serwisów informacyjnych, zdecydowaliśmy się nie blokować dostępu do naszych raportów i analiz za pomocą zapór płatniczych. Ale za wysokiej jakości dziennikarstwo nadal trzeba płacić.
Pomóż nam wydobywać na światło dzienne te krytyczne historie. Twoje wsparcie robi różnicę.
Jeśli jesteś mężczyzną mieszkającym obecnie w Wielkiej Brytanii, kobiety w Twoim życiu przeciętnie będą tam żyć cztery lata dłużej od ciebie. Jeszcze cztery lata spacerowania z psem, płacenia podatków, gotowania spag bol, czytania wnukom, kąpieli nago, podróżowania i tańca w kuchni. To dużo do przegapienia.
Według Przeprowadzkadwóch na pięciu mężczyzn umiera przedwcześnie, a trzema największymi zabójcami są rak, choroby układu krążenia (CVD) i zły stan zdrowia psychicznego – mężczyźni są trzy razy bardziej narażeni na śmierć w wyniku samobójstwa niż kobiety. Faceci częściej palą, piją i mają nadwagę – czynniki ryzyka, na które składa się mniejsza szansa na wczesne zwrócenie się o pomoc, co oznacza późniejszą diagnozę.
Polityka zdrowia publicznego musi maksymalizować wpływ nierówności w zdrowiu mężczyzn, ale wszyscy możemy wiele zrobić, aby pomóc mężczyznom, których kochamy, dbać o siebie – zaczyna się od świadomości. Rozmawialiśmy z trzema mężczyznami, których świat zmienił się z powodu poważnych problemów zdrowotnych…
„Zgłosiłem się do lekarza rodzinnego z bólem gardła – badanie krwi wykazało raka prostaty”
Mieszka tam Bruno Vinel, lat 59 Stourbridge z mężem i dwoma psami ratowniczymi. W 2015 roku zgłosił się do swojego lekarza pierwszego kontaktu z powodu drapania w gardle, ale rutynowe badanie krwi wykazało niebotycznie wysoki poziom PSA, co wskazywało na raka prostaty.
„Podczas wizyty u moich rodziców w Francjaposzłam do lekarza rodzinnego z bólem gardła. Ponieważ miałem 50 lat, we Francji badanie PSA robią automatycznie. Wrócił z odczytem 19, który jest bardzo, bardzo wysoki. Dwa miesiące później u Vinela zdiagnozowano raka prostaty w stadium 3. W grudniu tego samego roku usunięto mu guz, ale rak się rozprzestrzenił. Przez dwa lata przeszedł radioterapię i terapię hormonalną i nadal jest monitorowany pod kątem stanu, który obecnie jest długotrwały. Stres wprawił Vinela w depresję. Zaczął garncarstwo jako sposób na powrót do zdrowia – teraz pomaga mu to mieć „nadzieję na przyszłość – jest to sposób na pozostawienie po sobie jakiegoś dziedzictwa”.
„Kiedy tworzysz ceramikę, jesteś w tej chwili. Używasz rąk, twój mózg jest skupiony. Działania te są bardzo ważne, aby znaleźć sposób na radzenie sobie z emocjami. To także wyzwanie” – mówi. „Mam jeszcze 20 lat przed sobą. Chcę tak myśleć. Zapytałem mojego onkologa: „Czy umrę na raka prostaty?” A ona odpowiedziała: „Nie, ponieważ mamy mnóstwo możliwości leczenia i trzymania choroby na dystans”.
Chce, aby testy PSA były łatwiej dostępne dla ludzi, aby wesprzeć finansowanie nowych metod leczenia. „Czytałem o Panu Chrisa Hoya– mówi Vinel. „To druzgocące, że nie zdiagnozowano go na czas, aby można było go skutecznie leczyć”.
Prostate Cancer UK podkreśla, że chociaż u jednego na ośmiu mężczyzn diagnozuje się tę chorobę, zbyt wielu dowiaduje się o niej przypadkowo, często w momencie rozprzestrzenienia się choroby. Dowiedz się więcej: prostatecanceruk.org.
„Nigdy bym nie przebiegł półmaratonu, gdybym nie miał operacji serca”
Ed Rastelli-Lewis ma 33 lata i mieszka w Cardiff z żoną i córką. Cierpiał na koarktację zastawki aortalnej i dwupłatkowej zastawki aortalnej i przeszedł poważną operację serca.
„Kiedy miałem prawie trzy lata, w tętnicę włożono mi balon i z trudem łapałem oddech” – mówi Rastelli-Lewis. „Moi rodzice pamiętają, jak siniałem z powodu braku wystarczającej ilości tlenu”.
Pozostał z nieszczelną zastawką i był poddawany corocznej obserwacji: „Byłem przeciętnym 20-latkiem, który po prostu przytulał mnie do siebie: «W pewnym momencie będziesz potrzebować operacji serca»”. To był fakt, który starał się ignorować. „Kiedy jesteś nastolatkiem, nic Cię nie martwi, ponieważ nie wiesz nic lepszego, ale w rzeczywistości tak było”.
Następnie, gdy miał 29 lat, konsultant powiedział mu: „Twoje serce jest powiększone, im dłużej je zostawiamy, tym większe jest ryzyko, że będziesz mieć niewydolność serca”. Rastelli-Lewis przeszedł w 2021 r. „onieśmielającą” operację na otwartym sercu w celu wymiany metalowej zastawki i doznał poważnych powikłań, gdy w jego sercu wykryto 800 ml nadmiaru płynu. Na szczęście w porę go opróżniono i dziś słyszy metaliczny zawór: „Jestem jak krokodyl z Piotrusia Pana, który połknął zegar – za każdym razem, gdy bije moje serce, tykam”.
Przed operacją nie był wysportowany („Nigdy nie przebiegłbym nawet 5 km!”), ale to wszystko się zmieniło. W październiku Rastelli-Lewis przebiegł półmaraton w Cardiff, zbierając na rzecz fundacji 3 tys. funtów Brytyjska Fundacja Serca. „To coś, co naprawdę mi się podobało i czego chcę się trzymać. Czuję się o wiele zdrowszy” – mówi. Jeszcze większą motywację dodało mi to, że w zeszłym roku zostałem tatą: „Posiadanie córki zmienia wszystko na lepsze”.
Pragnie, aby mężczyźni szukali pomocy bez wstydu: „Ludzie mają takie piętno związane z uzyskaniem pomocy lub poddaniem się operacji. To przerażające, ale nie ignorujcie tego.”
„Nie mogłem zabrać żony do szpitala, moje zaburzenia paniki były tak poważne”
Ryan Lakhan-Bunbury (42 lata) mieszka z żoną w Londynie. Problemów ze zdrowiem psychicznym doświadczył dopiero, gdy na imprezie uniwersyteckiej zaskoczył go atak paniki.
„Nagle zacząłem wpadać w panikę. Moje serce zaczęło bić szybciej. Ręce mi się pociły” – wspomina. „Nie wiedziałam, co mi jest, więc nie wiedziałam, gdzie zwrócić się o pomoc”.
Lakhan-Bunbury opuścił imprezę i znalazł się na moście. Od tego momentu rozwinął się u niego strach przed mostami, który stał się strachem przed otwartymi przestrzeniami, wysokościami, jezdniami autostrad, długimi podróżami pociągami, samochodem. „Nazwałem siebie ekspertem od unikania. Dzięki temu mój świat stał się znacznie mniejszy.”
Sprawy osiągnęły punkt kulminacyjny podczas jego miesiąca miodowego Japoniagdzie pokój hotelowy na 22. piętrze i szybki pociąg szybko wywołały jego panikę. Potem w domu Lakhan-Bunbury nie mógł zawieźć żony do szpitala z powodu ataku pęcherzyka żółciowego. „W tym momencie powiedziałem: «Muszę to rozwiązać»”.
Przeczytał o zespole paniki i agorafobii, rozpoczął terapię poznawczą i stopniową ekspozycję – podczas której stopniowo stawiasz czoła swoim lękom, nawet pokonując tyrolkę. „Medytowałem buddyjsko, nauczyłem się zwalniać, akceptować i ufać, że wszystko się poprawi. Uprawiałam jogę, rzuciłam alkohol i kofeinę, a teraz ćwiczę Lindy Hop”.
„Dorastając jako mężczyzna w czarnym, indyjskim i karaibskim domu, nie rozmawiano o takich rzeczach” – dodaje. „Ale ludzie tacy jak Thierry Henry i Ryan Reynolds, którzy rozmawiali o zdrowiu psychicznym, ogromnie pomogli mi, ponieważ mogłem być bardziej bezbronny”.
Lakhan-Bunbury założył własną firmę zajmującą się coachingiem lęku – Calm That Anxiety – i działa przeciwko piętnowaniu w swojej lokalnej społeczności. Chce, aby mężczyźni wiedzieli: „Trzymanie rzeczy dla siebie może wymagać więcej energii niż bycie otwartym – mówienie ludziom może przynieść ogromną ulgę”.
Odwiedzać mind.org.uk lub zadzwoń na infolinię Mind's pod numer 0300 123 3393, aby uzyskać pomoc.